Ostatni weekend spędziłam w Paryżu. Pogoda była już wiosenna, co sprzyjało spędzeniu czasu przede wszystkim na spacerach. Nie była to moja pierwsza wizyta w tym pięknym mieście, ale za każdym razem staram się odkrywać coś nowego. Bardzo lubię znane miejsca takie jak wieża Eiffla, ale lubię też po prostu chodzić ulicami, przyglądać się wystawom sklepowym i degustować kuchnię francuską. Oprócz znanych dań i deserów, tym razem skosztowałam też ślimaków. Lubię owoce morza, więc i ślimaki też mi smakowały, tym bardziej, że dodatkiem był wyrazisty sos 🙂
Łatwo zgadnąć co tu podają 🙂
Bazylika Sacré-Cœur, Crème brûlée i paryskie metro od dawna kojarzą mi się z filmem „Amelia”.
Też uwielbiam ten pyszny deser i dźwięk chrupiącego karmelu na wierzchu oraz aksamitny krem pod spodem 🙂
Kuchnia francuska to też fajne naleśniki podawane na deser z syropem klonowym, czekoladą lub owocami 🙂
Przygotowałam moją wersję takich naleśników, myślę, że wcale nie gorszą od tej paryskiej, z dodatkiem mascarpone, jogurtem i karmelizowanymi wiśniami, pychotka 🙂
Przepis:
(naleśniki)
1 szklanka mąki pszennej lub orkiszowej tortowej
1 szklanka mleka
1/2 szklanki gęstego jogurtu naturalnego
2 jajka
szczypta soli
2 łyżki roztopionego i ostudzonego masła
(karmelizowane wiśnie)
1 łyżka masła
2 łyżki syropu klonowego lub płynnego miodu
150 gr mrożonych wiśni
Dodatkowo serek mascarpone, jogurt naturalny lub śmietana
Na naleśniki miksujemy mleko, jogurt, jajka, dodajemy mąkę, sól i dalej chwilę miksujemy. Odstawiamy na pół godziny, dodajemy masło, miksujemy. Rozgrzewamy patelnię (niezbyt dużą 20 – 24 cm), smarujemy odrobiną masła, wlewamy małą łyżkę wazową ciasta i kolistymi ruchami rozprowadzamy ciasto cienką warstwą po całej patelni. Po około 30 sekundach, gdy powierzchnia zrobi się kremowa, a brzegi lekko zaczną odstawać, naleśnik przewracamy na druga stronę. Po usmażeniu, przekładamy na talerz i smażymy wszystkie naleśniki. Wiśnie rozmrażamy, wkładamy na patelnię teflonową z rozgrzanym masłem i miodem, smażymy mieszając na średnim ogniu przez około 2 – 3 minuty, aż staną się lśniące. Naleśniki podajemy z mascarpone (możemy wymieszać go z miodem), jogurtem i ciepłymi wiśniami. Smacznego 🙂
cudowny weekend i pyszny przy okazji 😉
Tak, było super 🙂
M
Cudne zdjęcia i smakołyki 🙂
Serdecznie dziękuję 🙂
M
Wspaniały weekend! A jedzenie wygląda pysznie, choć ślimaków byśmy nie tknęły 😀
Dziękuję bardzo 🙂
M
Deser wzięłabym bez wahania, naleśniki też…ale ślimaki – musiałabym się zastanowić. 🙂 W Paryżu niestety jeszcze nie byłam 🙂
Ależ te naleśniki są pięknie podane…narobiłaś mi smaka!
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Fajnie, bardzo mi miło 🙂
M
Cudny weekend, a naleśniki pyszne ☺
Dziękuję bardzo 🙂
M
ślimaki…. pamiętam poszliśmy kiedyś by spróbować i nie miałam odwagi zamówić.
Szkoda, jeśli lubisz owoce może, to nie ma się czego bać )
M
Naleśniki pysznie się prezentują 🙂 Cudne zdjęcia 🙂
Bardzo dziękuję 🙂
M
Powiem tylko tyle: WOW!
Dziękuję i pozdrawiam 🙂
M
Będę musiała je wypróbować 😀
Bardzo się cieszę 🙂
M
Przyjemny weekend 😉
Bardzo przyjemny 🙂
M
super zdjęcia a te Twoje naleśniki to cudo!!!
Bardzo dziękuję 🙂
M
Zazdroszczę takie weekendu 🙂 sama mam nadzieję, że zwiedzę Paryż, bo jest tam pięknie i zawsze o tym marzyłam 🙂 A kuchnia francuska wygląda obłędnie i muszę spróbować ich dań 🙂
Na pewno Ci się uda odwiedzić Paryż i spróbować kuchni 🙂
M
Właśnie myślę od wczoraj o naleśnikach. Od razu nabrałam ochoty 🙂
Polecam serdecznie 🙂
M