Danie idealne na pierwsze jesienne chłody. Bardzo smaczne, rozgrzewające i pożywne, pasuje na rodzinny obiad lub spotkanie z przyjaciółmi. Chili con carne można przygotować dzień wcześniej, bo odgrzane smakuje jeszcze lepiej. Można je podać z pieczywem, ryżem lub plackami tortilli. Chili con carne (w skrócie Chili) pochodzi od hiszpańskiego “chile con carne”, co oznacza “papryki z mięsem”. Tradycyjnie przygotowywane z wołowiny, chociaż obecnie używa się też innego rodzaju mięsa. Chili con carne kojarzy się z kuchnią meksykańską, chociaż w rzeczywistości to danie tex-mex, czyli pochodzące z pogranicza USA i Meksyku. Czasami dodaje się jeszcze kukurydzę w puszce, chociaż to nie jest klasyczny składnik. Warto się skusić 🙂 Polecam serdecznie 🙂
Przepis:
350 gramów mielonej wołowiny
2 łyżki oleju
1 cebula drobno posiekana
3 ząbki czosnku drobno posiekane
1 łyżeczka chili w proszku
2 łyżeczki słodkiej papryki w proszku
1 łyżeczka mielonego kminu rzymskiego
1 łyżeczka suszonego oregano
1 puszka krojonych pomidorów bez skórki
2 łyżki przecieru pomidorowego
1/3 szklanki bulionu wołowego
1 puszka czerwonej fasoli
sól i pieprz
W rondlu o grubym dnie rozgrzewamy olej, dodajemy cebulę, smażymy na małym ogniu przez około 3 minuty, wrzucamy mięso i smażymy na dużym ogniu przez około 2 minuty, rozgniatając grudki mięsa widelcem. Dodajemy czosnek, oregano, mieszamy, smażymy przez około 1 minutę mieszając. Dodajemy pozostałe składniki (oprócz fasoli), mieszamy, przykrywamy i dusimy na małym ogniu przez około 20 minut. Dodajemy odsączoną fasolę, mieszamy, przykrywamy i dusimy jeszcze 5 minut. Doprawiamy solą i pieprzem, ewentualnie dodatkowo chili. Podajemy gorące, wierzch można posypać posiekaną kolendrą. Smacznego 🙂
Pycha. Uwielbiam! 🙂
Bardzo lubię takie potrawy. Na pewno spróbuję
Ciekawy przepis taki meksykański 🙂
Zjadłabym takie danie
Niestety za tą potrawą nie przepadam, ale muszę Ci się pochwalić, że upiekłam z Twojego przepisu “Całuski” z jabłkami i wzięłam je do pracy. Wszystkie koleżanki poprosiły o przepis.
Bardzo mi miło, ogromnie się cieszę, że smakowały 🙂
Pozdrawiam serdecznie,
M
Bardzo lubię takie dania. Kiedyś robiłam taką spolszczoną wersję, muszę do niej wrócić. Twoja wersja wygląda tak apetycznie że na jednym talerzu trudno poprzestać
ależ smacznie, rozgrzewające danie na jesień!
Chętnie wypróbuję przepis. Lubię takie smaki 🙂
Właśnie jutro będzie na obiad 😉 nie używam tylko kminu rzymskiego, bo mam po nim meeega zgagę. A szkoda.