Lato się skończyło, przynajmniej to kalendarzowe. W Meksyku nie widać tak dużej różnicy pomiędzy latem i jesienią, jak w Europie. Nadal jest ciepło i bardzo słonecznie, chociaż w nocy temperatura w październiku potrafi spaść do 10 stopni. W każdym razie nadal cieszę się błękitnym niebem i słońcem. We wrześniu kilka razy wybrałam się na zakupy do dużego centrum handlowego, gdzie udało mi się kupić kilka fajnych rzeczy dla siebie i kilka do kuchni. Z nowości kulinarnych, chciałabym podzielić się z Wami dwoma ciekawostkami, jedna z nich to “tomates verdes”, zwane też “tomatillo” (na pierwszym zdjęciu). Nazwa i wygląd może kojarzyć się z pomidorami, ale wbrew pozorom, to owoc podobno spokrewniony z agrestem (polska nazwa – miechunka pomidorowa). Ma przyjemny słodko-kwaśnym smak, często wykorzystuje się go do przygotowania popularnego meksykańskiego sosu “salsa verde”.
Drugi owoc to “tuna”, czyli owoc opuncji, na zdjęciu powyżej widać odmianę “tuna rojo”, czyli czerwoną, ale często można też spotkać ten owoc w kolorze zielonym lub żółtym. Miąższ jest słodki, soczysty z jadalnymi małymi pestkami, w smaku trochę przypomina arbuz.
A to moje nowe “przydasie kuchenne”, łopatka, łyżka i miedziany rondelek (już się nimi chwaliłam na Facebooku) 🙂
O takim żeliwnym garnku myślałam już od dawna i wreszcie go mam. Fajne jest to, że można w nim gotować, ale też używać do pieczenia w piekarniku 🙂
Poza zakupami kuchennymi, skusiłam się też na sukienkę w białe małe groszki na zielonym tle, może na wieszaku nie wygląda ładnie, ale naprawdę może się podobać 🙂
Jeszcze bluza na weekend 🙂
I zamszowa torebka z fajnym paskiem na ramię we wzorki 🙂
Jestem bardzo zadowolona z tych zakupów 🙂 mam nadzieję, że Wasz wrzesień też był udany 🙂
a jakże!!!! kupuję przydasie via internet do nowego domu, który przecież ma być dopiero na przyszłe lato. więc nawet ich nie otwieram… ależ się zdziwię rozpakowując się w nowej kuchni!
sukienka cudna, a Tobie w niej będzie pięknie!!!!
Super, gratuluję nowego domu i życzę szybkiej przeprowadzki 🙂
Pozdrawiam,
M
Mój wrzesień związany był ze szpitalem, więc czekam na pomyślny październik.
Życzę udanego października 🙂
M
Slyszalam o tomatillos, zazdroszczę możliwości eksperymentów kulinarnych w Meksyku – to musi byc fantastyczne doświadczenie ☺
O tak, pobyt w Meksyku, to niezwykłe doświadczenie 🙂
M
Przyda się kuchenne urocze. U mnie wrzesień był okej… Teraz zaczyna się jesienna aura i zobaczymy.
Wrzesień przeleciał mi błyskawicznie, nawet nie wiem kiedy. Mam nadzieję, że październik trochę zwolni. Bardzo podobają mi się Twoje podsumowania 🙂 Zazdroszczę błękitu nieba 🙂
Dziękuję bardzo 🙂
Pozdrawiam,
M
Ten owoc opuncji ma zabójczy krwistoczerwony kolor 🙂
Tak, kolor robi wrażenie 🙂
M
Jaka piękna torebka! Sukienka i bluza również mi się spodobały:)
Fajnie, że macie takie ciepełko również jesienią, bo mi te polskie chłody i deszcze już nieźle dały w kość, a to dopiero początek.
Miłego dnia:)
Dziękuję bardzo 🙂 miłego października 🙂
M
bardzo mi się podoba ta bluza, każdy weekend chodziłabym tylko w niej!
ha ha, no właśnie ja tak robię w weekend 🙂
M
Cudna torba i ta bluza . A ten owoc chętnie bym drugi raz zjadła . Udało mi się go spróbować na egzotycznych wakacjach
Super, życzę Ci możliwości spróbowania jeszcze raz 🙂
M
Śliczną wybrałaś sukienkę oraz bluzę, jak najbardziej w moim stylu 🙂
Marzy mi się właśnie taki wielofunkcyjny gar, muszę się za takim rozejrzeć. U mnie wrzesień był dobry i co najważniejsze, bez choróbska.
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
Śliczna jest ta zielona sukienka 🙂
Mam osobiste urazy do owocu opuncji, bo kiedyś rosły koło naszego hotelu. Zerwałam, zjadłam, ale kolec utkwił mi pod językiem. Mąż wyjął pensetką. Więcej nie zjem 🙂
Ups, to rzeczywiście mało przyjemna przygoda 🙂
M