Lipiec minął mi sama nie wiem kiedy. Po prawie trzech miesiącach oczekiwania w Polsce, na początku lipca wróciłam do Meksyku, gdzie czekał na mnie stęskniony mąż. Podróż przebiegła sprawnie, chociaż oczywiście zgodnie z wymaganiami sanitarnymi, na lotniskach i w samolotach należy zasłaniać nos i usta, co biorąc pod uwagę prawie 24 godzinną podróż jest uciążliwe. Wjeżdżając do Meksyku, oprócz zawsze wypełnianego formularza emigracyjnego (Forma migratoria), obecnie należy też wypełnić kwestionariusz identyfikacji ryzyka podróżnego (Cuestionario de identyficacion de factores de riesco en viajeros), związany z przepisami sanitarnymi. Na lotnisku w Meksyku można spotkać nawet osoby w takich strojach.
Epidemia w Meksyku zaczęła się później, niż w Europie, stąd nadal obowiązujące środki ostrożności, które w dużej części krajów europejskich zostały zniesione. W każdym stanie Meksyku, gubernator wydaje przepisy, dotyczące walki z COVID19. W Queretaro, gdzie mieszkam obowiązkowo należy zakrywać nos i usta wychodząc z domu, wchodząc do sklepu zostanie nam zmierzona temperatura i musimy zdezynfekować ręce, czyli podobnie jak na lotnisku, w każdym sklepie musi być oddzielne wejście i wyjście. W centrum handlowym nawet niektóre manekiny noszą maseczki.
Ostatnie dni lipca spędziliśmy na wybrzeżu karaibskim w Cancun. Bardzo lubię to miejsce, piękne plaże, turkusowa woda, palmy, intensywny błękit nieba. Tym razem dało się zauważyć, że jest o połowę mniej turystów, plaże prawie puste, w hotelach też pustki, część sklepów i restauracji zupełnie zamknięta lub otwarta tylko przez połowę dnia. Na plaży nie ma obowiązku zakrywania nosa i ust, podobnie na hotelowym basenie, chociaż należy zachować 2 m dystans. Pokoje dezynfekowane po każdym gościu, codziennie dezynfekowane leżaki, w restauracji dezynfekowane są krzesła i stoliki, obsługa hotelowa przez cały czas nosi maseczki, rękawiczki i gogle. Myślę, że pod tym względem hotele są dobrze przygotowane do obsługi gości i można czuć się bezpiecznie, oczywiście przestrzegając zaleceń.
Wielki błękit 🙂 tu można zapomnieć o całym świecie 🙂
A koło basenu można spotkać takiego gościa 🙂
Jeszcze chciałabym podzielić się moim ulubionym śniadaniem, w zimie gotuję owsiankę, ale w lecie używam błyskawicznych płatków owsianych, z owocami i jogurtem, lekko i zdrowo 🙂
Przepis:
3 – 4 łyżki błyskawicznych płatków owsianych
2 -3 łyżki jogurtu greckiego
1 mały banan
2 plasterki świeżego ananasa
łyżka suszonej żurawiny
Płatki zalewamy ciepłą wodą, tak aby były całkiem zakryte, odstawiamy na 2 -3 minuty, dodajemy pokrojonego na kawałki ananasa i banana, jogurt, posypujemy żurawiną, można też dodać trochę orzechów, smacznego 🙂
Mam nadzieję, że lipiec upłynął Wam przyjemnie 🙂
Mąż pewnie nie mógł się już Ciebie doczekać, ale nareszcie jesteście razem i to najważniejsze, oby w zdrowiu 🙂 mi lipiec minął dość intensywnie, w sierpniu mam zamiar trochę zwolnić. Zazdroszczę Ci tego błękitu, pięknie 🙂
Dziękuję bardzo 🙂
Pozdrawiam i życzę miłego sierpnia 🙂
M
Slyszalam o Cancun, cudowne miejsce!
mi chyba platki owsiane szkodza mam po nich wzdecia 🙁 a pejzaze piekne
świetne zdjęcia a i owsianka badzo apetyczna
Piękne zdjęcia jeszcze nigdy nie byłam w Meksyku
W Meksyku jeszcze nigdy nie byłam. Achhh rozmarzyłam się jak zobaczylam ten błękit. Ale chciałabym tam teraz być 🙂
Życzę Ci podróży do Meksyku 🙂
Pozdrawiam,
M
Wspaniale, że możecie być razem po długiej rozłące! Oby w Meksyku było spokojniej z epidemią!
Dzięki bardzo 🙂
Pozdrawiam,
M
Mój lipiec był bardzo szybki i niezbyt miły….
Szkoda, życzę Ci aby sierpień był lepszy 🙂
Pozdrawiam,
M
Owsianka pyszna, a miejsca piękne 🙂
Miałaś piękne widoki 🙂
wow ale piekne widoki 🙂
Jak tam pięknie, zawsze mi się marzyło odwiedzenie Cancun.
Owsianka to również moje ulubione śniadanie, zwykle jem z jogurtem, kokosem lub tahini:)
Jeśli będziesz miała okazję, to polecam Cancun na relaksujący urlop 🙂
Pozdrawiam,
M
Piękne miejsce 🙂 Ciekawe te manekiny w maseczkach, działają na wyobraźnię.
Ależ cudowny błękit 🙂 Raj na ziemi 🙂
Piękne miejsce i świetne zdjęcia. Mój lipiec też minął zdecydowanie za szybko, sama nie wiem kiedy. 😀 Owsianka wygląda pysznie, więc na pewno jej spróbuję. 😉
Dziękuję bardzo, polecam owsiankę 🙂
M
Kurcze ja nie wiedziałam, że Ty normalnie w Meksyku siedzisz! Ale rewelacja! na maksa zazdroszczę <3 na pewno mąż się cieszy, że wróciłaś ;D
Dzięki bardzo 🙂
Pozdrawiam,
M
Zazdroszczę trochę tego Meksyku. Piękne zdjęcia 🙂
Och, zazdroszczę tego wielkiego błękitu… wiesz, u nas niby restrykcje związane z COVIDem zniesione, ale coś mi się wydaje, że jesienią czeka nas powtórka z rozrywki…niestety;/
pozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy 🙂
Niestety też się obawiam, że epidemia jeszcze da o sobie znać jesienią 🙂
Pozdrawiam,
M
Domyślam się że oboje się za sobą mocno stęskniliście przez te trzy miesiące. Dobrze, że mogłaś bez problemu wrócić i po drodze nie wydarzyło się nic nieoczekiwanego. Z takim widokiem faktycznie można zapomnieć o wszystkim. Chciałabym kiedyś odwiedzić Meksyk
Cieszę się, że udało mi się dolecieć bez problemów 🙂
Pozdrawiam,
M
Cudowne zdjęcia ❤
Pięknie, na pewno zdjęcia nie oddadzą uroku i klimatu miejsca 🙂 My musimy się zadowolić naszym morzem w tym roku 🙂
Przepiekne widoki Magda
Wow, przepiękne miejsce 😉
Ależ błękit! Zazdroszczę tej wielkiej wody 🙂
Te miesiące kwarantanny musiały być dla Was bardzo ciężkie. Współczuję i cieszę się, że już jesteście razem 🙂
Nie wiedziałam, że w Meksyku jest tak bezpiecznie.
Mamy oferty do Cancun w naszym biurze, ale loty są na razie wstrzymane. Szkoda, bo widzę, że jest ok
To się ale za sobą stęskniliście 🙂 Pięknie tam wygląda 😉