Koniec sierpnia oznacza też koniec wakacji. Niezależnie od pogody zawsze ten moment wydaje mi się trochę nostalgiczny. Sierpień niestety wiązał się u mnie z problemami zdrowotnymi, ale też z fajną wycieczką. Meksyk to nie tylko piękne plaże i zróżnicowana przyroda, to również bogata kultura. Około 50 kilometrów od stolicy Meksyku znajduje się dolina Teotihuacan gdzie już 2400 lat temu zamieszkiwały plemiona rolnicze. W późniejszych latach z południa przybyły kolejne ludy osiedlając się w tym miejscu i tworząc pierwsze miasto z około 5000 mieszkańców. W szczytowym okresie rozwoju aglomeracja miejska obejmowała budynki mieszkalne, świątynie, rezydencje, z dwoma głównymi alejami: Aleją Śmierci i Aleją Wschód-Zachód, ogółem teren ten zamieszkiwało około 175 000 osób. Obecnie najbardziej ciekawe obiekty to Piramida Słońca zlokalizowana przy Alei Śmierci. Razem z pobliską Piramidą Księżyca oraz Cytadelą otoczoną licznymi mniejszymi świątyniami tworzy centrum miasta. Co ciekawe kształt piramid, przypomina kształt masywu górskiego Cerro Gordo, który otacza pobliską dolinę. Piramidy budowano z cegieł i ziemi, a ściany obkładano blokami skalnymi.
W 1987 r. Teotihuacan zostało wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
Piramidy najlepiej zwiedzać wczesnym rankiem, gdy jeszcze nie dokucza upał, bo później szybko brakuje sił 🙂
Podczas letnich wyprzedaży, przy okazji innych zakupów skusiłam się na małą sowę do ozdoby 🙂
W sierpniu przeczytałam bardzo ciekawą książkę, pt. “Mała zielarnia w Paryżu”. To interesująca opowieść o poszukiwaniu własnego ja, o miłości i utraconych pragnieniach, a także o rodzinnych relacjach i przyjaźni między dwoma kobietami, które łączy zamiłowanie do zielarstwa. To książka ciepła jak filiżanka ziołowej herbaty z miodem wypita na wygodnej kanapie. W powieści zawarto też bardzo dużo informacji o różnych ziołach, ich zastosowaniu i działaniu, a także o irydologii, czyli analizie tęczówki oka, będącej odzwierciedleniem stanu zdrowia. Poza tym znajdziemy tam receptury, dotyczące przygotowania w domu naturalnych kosmetyków.
Na pierwszym zdjęciu koktajl z moim ulubionym owocem, czyli mango, do tego jabłko, jogurt, odrobina miodu i płatków owsianych błyskawicznych, pyszny i pożywny, idealny na drugie śniadanie 🙂
Mam nadzieję, że sierpień był dla Was miły 🙂 pozdrawiam serdecznie i życzę udanego września 🙂
Meksyk jest na mojej mapie marzeń 🙂 Przepiękne zdjęcia, to musiała być niesamowita wyprawa. Życzę ci dużo zdrówka 🙂
Fascynująca wycieczka za Tobą! 🙂
Dużo, dużo, dużo zdrowia życzę!
Pięknie tam u Ciebie i tyle wspaniałych miejsc do zwiedzania. My w tym roku jeździliśmy tylko w koło komina, ale może za rok uda nam się gdzieś dalej wyjechać, a póki co trąbią u nas o kolejnej fali Covid, już słuchać się tego nie chce… Zdrówka :*)
Ależ tam pięknie i ciekawie .Muszę to kiedyś zwiedzić Dość interesująca książka .
Ciekawa wycieczka, w sam raz na polską zimę czyli grudzień, styczeń, latem jednak bym tam nie poleciał, bo szkoda marnować czas. Tu ciepło i tam ciepło. Piesek też leży. 😉
Ten koktajl to pewnie z mango?
Koktajl z mango 🙂 można go zastąpić brzoskwinią, też będzie pysznie 🙂
M
Piramidy robią wrażenie 🙂 Super wycieczka. Mi smutno, że lato się już kończy. Nie wykorzystałam go w pełni tak jak planowałam 😉
Jaki pyszny koktajl! Ach daj trochę! 🙂 Mam nadzieję, że zdrowotnie u Ciebie już wszystko ok. Dobrze, że sierpień zapisał się u Ciebie w pamięci całkiem udaną wycieczką (aj biedna psinka – słodkie zdjęcie!)., przynajmniej wspomnienia zostaną na długo. Pozdrawiam i życzę dobrego dnia!
Też uwielbiam mango 🙂 I zazdroszczę Ci cały czas tego Meksyku 😀
Mam wielką słabość do sów 🙂
Ja w sierpniu zaczęłam nową pracę, więc jest intensywnie.
Jaka fajna wycieczka. Zwiedzaj, korzystaj ze slonca dopoki zdrowko dopisuje, czas tak szybko mija…Pozdrawiam serdecznie 🙂
Po uśmiechu ze zdjęcia na tle piramidy wnioskuję iż sierpień był dla Ciebie bardzo miłym miesiącem 🙂 Życzę by wrzesień był równie wspaniały 🙂
Ależ mam ochotę na taki koktajl z mango 🙂
Cudowny sierpień miałaś 🙂