PASTA KANAPKOWA Z ŁOSOSIA Z KAPARAMI

przez | 3 grudnia 2020


Pasta kanapkowa z łososia to pomysł na pyszne i niebanalne śniadanie. Oczywiście można ją podać także na kolację, albo jako przekąskę w ciągu dnia. Pasta kanapkowa z łososia pasuje idealnie do grzanek lub świeżego chleba. To fajna alternatywa dla zwykłych kanapek, a robi się ją w kilka minut. Głównym składnikiem jest łosoś wędzony na ciepło, kremowy twarożek, odrobina czosnku, sok z limonki i małe kaparki. Serdecznie polecam 🙂

Przepis:
125 gr łososia wędzonego na ciepło
125 gr kremowego serka, np. philadelphia
1 łyżka majonezu
1 mały ząbek czosnku przeciśnięty przez praskę
2 łyżki soku z limonki lub cytryny
1 łyżka odsączonych małych kaparów
pieprz

Łososia rozgniatamy widelcem, dodajemy pozostałe składniki i dokładnie mieszamy, wstawiamy na pół godziny do lodówki. Smacznego 🙂

33 komentarze do „PASTA KANAPKOWA Z ŁOSOSIA Z KAPARAMI

  1. Luiza

    PS. Wypróbuję “na wszelki wypadek” już w ten weekend, żeby przed Wigilią mieć wprawę w przyrządzaniu 🙂

    Odpowiedz
  2. Kasia Futka

    Pyszna i pożywna pasta.
    Ja dzisiaj serwuję klasyczną z makreli, ale z przyjemnością wypróbuję Twoje połączenie 😀
    Serdecznie pozdrawiam 🙂

    Odpowiedz
  3. Pola

    Moja… biorę 🙂
    Dziękuję bardzo!
    Robię wiele past do pieczywa, uwielbiamy…
    A na święta będę robiła pasztet z czerwonej soczewicy 🙂 Już dziś zakupiłam składniki 🙂
    Pozdrawiam ciepło, Pola

    Odpowiedz
  4. Syllunia

    Uwielbiam! Wszystkie pasty mogę zjadać w ilościach hurtowych 🙂 Szczególnie te rybne. Gdyby tylko ktoś chciał je dla mnie robić i podawać na takich kanapeczkach, smakowałyby jeszcze lepiej :))

    Odpowiedz
  5. Tabita

    Fajnie czsem przypomnieć sobie o takich pastach, zwłaszcza w tym zimowym okresie – wtedy smakują najlepiej.. Świetny przepis, na pewno wypróbuje :).

    Odpowiedz
  6. Dorota

    Gusta kulinarne się zmieniają! Jestem tego doskonałym przykładem. Nigdy nie byłam amatorką wędzonych na ciepło ryb. Ostatnio jednak z ogromnym apetytem pochłaniałam przygotowane dla męża pasty rybne: jedna z twarogiem, druga z jajkami na twardo i korniszonami. W następnym podejściu wypróbuję Twój przepis.
    Wczoraj podczas pobytu na targu w Szczecinie kupiłam kilka gatunków wędzonych ryb: sieję, dorsza, kippersa. I kiszonego łososia. Jeszcze go nie próbowałam.
    Pozdrawiam:)

    Odpowiedz
  7. Beatrycze

    Jeszcze czegoś takiego nie jadłam, ale z chęcią bym spróbowała.
    Pozdrawiam i zapraszam na Blogamasy #swietasieodbeda

    Odpowiedz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *