Ostatni weekend spędziłam w Londynie, nie była to moja pierwsza wizyta w tym fascynującym mieście, ale po raz pierwszy udało mi się odwiedzić restaurację Jamie Oliver-a, a nawet dwie, co od dawna było moim marzeniem. W obu restauracjach można kupić najnowszą książkę Jamie Oliver-a „5 składników” i właśnie z niej pochodzi przepis na kurczaka w sosie musztardowym. Prosty, pomysłowy i bardzo smaczny 🙂
Przepis:
2 filety z piersi kurczaka (około 400 gr)
250 gr pieczarek
1 średnia czerwona cebula
1 łyżka oleju
2 łyżeczki musztardy
1/2 szklanki śmietany (u mnie mleczka kokosowego)
1/4 szklanki wody
sól i pieprz
Na rozgrzanej patelni teflonowej podsmażamy mieszając na dużym ogniu grzyby pokrojone na duże kawałki, aż staną się przyrumienione. Dodajemy na patelnię łyżkę oleju, pokrojoną w piórka cebulę i pokrojone w paski mięso, smażymy mieszając przez około 5 minut. Dodajemy musztardę, śmietanę lub mleczko kokosowe i wodę, przykrywamy i dusimy na małym ogniu około 10 minut, aż mięso będzie miękkie. Doprawiamy solą i pieprzem i podajemy. Smacznego 🙂
A wracając do Londynu, to pierwsza z restauracji była włoska „Jamie’s Italian, Covent Garden”. Wystrój nie przypomina typowej włoskiej restauracji, jest bardziej industrialny, stoliki z metalowymi blatami i rury biegnące pod sufitem. Jedzenie bardzo smaczne, choć klasyczne i trochę brakowało mi w nim błysku autorskich wersji znanych potraw. Pyszna bruschetta z łososiem, ricottą i fenkułem, bardzo smaczne arancini z dynią i pecorino 🙂
Druga to restauracja amerykańska „Jamie Oliver’s Diner Piccadilly Circus”. Wnętrze stylizowane na amerykańską restaurację, proste stoły, czerwone kanapy, jedzenie podawane na tackach wyłożonych papierem, duże neony w oknach. Tu spotkała mnie bardzo miła niespodzianka, jedzenie pyszne, bardzo dobrze doprawione, niby znane proste dania, ale w niezwykle pysznych wersjach, opracowanych przez Jamie-ego. Fajne nachosy z sosami, świetny, bardzo aromatyczny wegetariański burger, pieczony kurczak, świetnie doprawiony i bardzo soczysty z sałatką z jarmużu 🙂
Jeśli będziecie mieli okazję, to polecam gorąco 🙂
Fajny przepis – bardzo prosty:) Połączenie mięsa z pieczarkami zawsze się sprawdza i super smakuje.
No i fajnie, że kolejne marzenie spełnione:)
o, uwielbiam Jamie’go, zazdroszczę wizyt w jego restauracjach 🙂
Wow! Cudowny weekendowy wypad do Jamiego. Zazdroszczę. Bardzo chętnie poczęstowałabym się arancini. Na Sycylii były doskonałe. Kilka razy robiłam sama, ale kupiony u nas ryż miał taki specyficzny zapach.
Kurczaka w sosie musztardowym na pewno skopiuję. Pozdrawiam:)
O super! Też chciałabym kiedyś odwiedzić restaurację Jamie’go.
Kurczak zapowiada się przepysznie 🙂
Piękne zdjęcia z Londynu i restauracji. Może kiedyś również mi się uda zajrzeć do tych restauracji ❤
Dziękuję, życzę Ci tego bardzo mocno 🙂
M
Kocham Jamiego, zazdroszczę ☺☺
Dziękuję bardzo 🙂
M
Uwielbiam Jamiego, super, że mogłaś gościć w jego restauracjach 🙂
Też jestem Jego fanką, dlatego wizyta w restauracji to było moje marzenie, które się spełniło 🙂
M
Zapisuję przepis 🙂
Bardzo się cieszę 🙂
M
Bardzo lubię Jamiego Oliviera, ale ceny jego książek mnie odstraszają do kupna 🙂
Obiad tak podany prezentuje się fantastycznie 🙂
Książki nie są tanie, ale pięknie wydane 🙂 kurczaka gorąco polecam 🙂
M
Robię bardzo podobnego kurczaka z pieczarkami, z tą różnicą, że często przekładam go do kokilek, przykrywam ciastem francuskim i zapiekam 🙂
Świetny pomysł, muszę spróbować 🙂
M
Mam tą książkę i bardzo lubię do niej zaglądać 🙂 Piękne zdjęcia 🙂
Też bardzo lubię tą książkę, pięknie wydana 🙂
M
Ale to wszystko pięknie się prezentuje! Pychotka!
Dziękuję serdecznie 🙂
M
Rozumiem, że tytułu książki “5 składników” nie powinno brać się dosłownie i w daniach jest jednak większa ilość składników?
Generalnie każde danie składa się z 5 produktów, przy czym nie wchodzą w to np. woda do gotowania makaronu, czy sól i pieprz 🙂
M
Super przepis!
A w Londynie jeszcze nie byłam, będę musiała się wybrać 🙂
Dziękuję, mam nadzieję, że niedługo się wybierzesz 🙂
M
Świetny pomysł na kurczaka 🙂
Zazdroszczę wizyty w Londynie 🙂
Dziękuję bardzo 🙂
M
Pozazdrościć 🙂 Też byśmy chciały tak pysznie zwiedzić Londyn 😀
A mi Londyn kojarzy się z mdłościami 🙂 Byłam tam we wczesnej ciąży…w odwiedzinach u koleżanki…no i cóż 😉
Super wypad do Londynu:) Danie również:)
Rewelacyjnie! Wspaniała przygoda 🙂